16 sie Moje mieszkanie nie nadaje się do sesji zdjęciowej…
Dość często spotykam się z takim stwierdzeniem. Z jednej strony rozumiem moich klientów, bo każdy chciałby mieć jak najpiękniejsze zdjęcia. Jednak nie każde mieszkanie czy dom wygląda jak z katalogu. Ba, nie wyobrażam sobie nawet mieszkania w takim miejscu, gdzie wszystko ułożone jest pod linijkę i wszystkie meble wraz z oknami lśnią. A przy dzieciach to już w ogóle jest mission impossible 😉
Moi drodzy! To właśnie wyróżnia Wasze domy, że tętnią one życiem. Tam ciągle coś się dzieje! Z każdym miesiącem czy rokiem coś się zmienia, jesteście na innym etapie życia. Czasem coś jest niedokończone, czegoś brakuje, coś jest zepsute, ściany i okna są ozdobione małymi rączkami… Ale czy to nie są właśnie uroki posiadania rodziny?
Dobrze, a teraz czas na konkrety… Największą uwagę skupiam na tym, czy w Waszym domu jest wystarczająco dużo światła dziennego. Podczas sesji nie korzystam z lamp. Nie zapalam również światła w pomieszczeniach, ponieważ pomieszane światło żarowe z dziennym to dość duże utrudnienie w późniejszej obróbce zdjęć. Jednak gdy umawiamy się na sesję w okolicach południa – zazwyczaj nie stanowi to problemu. Natomiast wiosną czy latem jest na tyle dużo słońca, że nie musimy kurczowo trzymać się godzin okołopołudniowych 🙂
Dla mnie Wasz dom na zdjęciach jest wspaniałym dopełnieniem scenerii. Jest to miejsce, w którym dobrze się czujecie, jesteście odprężeni. Z resztą i tak najważniejsi na zdjęciach będziecie Wy, Wasze emocje oraz pełne miłości relacje pomiędzy domownikami.
No Comments